sobota, 5 maja 2012

O wyższości kiełbasy z patyka...

Nie ma to jak bliskie spotkania,czyli ognisko zorganizowane naprędce.
Jak pomyśleli,tak zrobili...2 telefony i mamy sąsiadów na ognisku,a działo się to w piątek.
Rozmrozić kiełbachę nie problem,gałęziów do palenia ognisk ci u nas dostatek...co by tu  jeszcze...chlebek,masełko czosnkowe,smalec-oczywiście kiszeniaki do niego...i gościmy się.
Adamy,Seby...dzięki za wizytę:)



Dodam jeszcze,że podałam po gołąbku...mówili,że smaczne.
Nawet komarzyce nie popsuły nam imprezki.
Dodam jeszcze,że to fioletowe w dzbanku,to kompot z "gumijagód"

3 komentarze:

  1. Rozochocili się ogniskami,że ho ho...:)Można uznać,że sezon "ogniskowo-grillowy" został otwarty :)))
    Żal serce ściska,że mnie tam nie było...:(

    Pozdrawiam wesołe towarzystwo baaardzo gorąco :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To my dziękujemy za fajną imprezę! Mamy wciąż Waszą latarkę, a u Was chyba został nasz kocyk?

    OdpowiedzUsuń
  3. owszem...i dług...i zapomniałam Ci niezapominajek wykopać,może zalecimy któregoś dnia,albo Ty przybiegnij:)

    OdpowiedzUsuń