Nie ma to jak bliskie spotkania,czyli ognisko zorganizowane naprędce.
Jak pomyśleli,tak zrobili...2 telefony i mamy sąsiadów na ognisku,a działo się to w piątek.
Rozmrozić kiełbachę nie problem,gałęziów do palenia ognisk ci u nas dostatek...co by tu jeszcze...chlebek,masełko czosnkowe,smalec-oczywiście kiszeniaki do niego...i gościmy się.
Adamy,Seby...dzięki za wizytę:)
Dodam jeszcze,że podałam po gołąbku...mówili,że smaczne.
Nawet komarzyce nie popsuły nam imprezki.
Dodam jeszcze,że to fioletowe w dzbanku,to kompot z "gumijagód"
Rozochocili się ogniskami,że ho ho...:)Można uznać,że sezon "ogniskowo-grillowy" został otwarty :)))
OdpowiedzUsuńŻal serce ściska,że mnie tam nie było...:(
Pozdrawiam wesołe towarzystwo baaardzo gorąco :)
To my dziękujemy za fajną imprezę! Mamy wciąż Waszą latarkę, a u Was chyba został nasz kocyk?
OdpowiedzUsuńowszem...i dług...i zapomniałam Ci niezapominajek wykopać,może zalecimy któregoś dnia,albo Ty przybiegnij:)
OdpowiedzUsuń