środa, 22 lutego 2012

Odśnieżanie na żądanie,czyli jego brak

Odśnieżanie na żądanie
Zadzwoniłam wczoraj do gminy w sprawie nieodśnieżonej,nieprzejezdnej drogi.Co ciekawego usłyszałam? Otóż w tym roku odśnieżanie jest na żądanie,czyli na telefon,ot tak sobie pług nie jeździ...a po za tym przecież wiało,to nie było sensu owego pługa wysyłać!!! Gdyby nie wiało,to nie było by zasp i dróżka byłaby przejezdna.Kraj paranoi!!!
Wkurzyłam się i wysłałam e-mali do samego burmistrza ,a w nim rachunek za 3 dni urlopu na żądanie,1 dzień pracy przy odśnieżaniu 2 osób,oraz 1 dzień pracy prywatnie wynajętego pługa-w sumie 850 złotych płatne na mój rachunek.Czekam na odpowiedź...hi hi

2 komentarze:

  1. To Wy to macie problemy! A piechotką przez zaspy da się rano przejść, żeby odjechać ;-) Rozmawiałam z panem Z. z gminy i pytał się mnie czy to prawda, że do Was pług nie dojechał. Powiedział, że gada z tym chłopakiem co odśnieża i mówi mu, ale to nic nie daje. A teraz też błocko i masakra ;-) Niech pług będzie z Wami!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kasiu...zapomniałaś dołączyć rachunek za naprawę autka,środki uspokajające i nowe buciki ; o reszcie nie wspomnę :(
    Trzymajcie się "w kupie" bo pojedynczo...eh szkoda gadać
    Pozdrówka :)***

    OdpowiedzUsuń